29 kwietnia 2011

everything always moving

Nie wiem skąd u mnie taka chora mentalność. Zawalam - znam doskonale konsekwencje, olewam dalej. Aż w końcu mobilizuję się i za wszelką cenę naprawiam to, co zepsułam. Oczywiście wszystko na ostatnią chwile. W końcu sama wybrałam nie być idealna i nie robić wszystkiego idealnie, tylko po swojemu. Wyglądam po swojemu, jem po swojemu, zachowuję się po swojemu, przeżywam po swojemu, reaguję po swojemu i bawię się po swojemu, a to wszystko niekoniecznie tak, jakby chcieli tego inni. Niektórym może się coś we mnie nie podobać, coś ich może we mnie irytować, mogą mnie oceniać, krytykować, obgadywać, mieszać z błotem, ich sprawa. Bycie sobą jest fajne, naprawdę. Nie trzeba udowadniać nikomu, że jest się kimś, że się tyle wie i tyle robi. Bo jak będąc sobą, można być od kogokolwiek gorszym? To właśnie Wolna wola. W końcu idealnie osobą być tą samą, kiedy kładzie się wieczorem, kiedy wstaje się rano...



27 kwietnia 2011

Too Much Love Will Kill You

"I'm just the pieces of the man I used to be
Too many bitter tears are raining down on me
I'm far away from home
And I've been facing this alone for much too long
For much too long
I feel like no one ever told the truth to me
About growing up and what a struggle it would be
In my tangled state of mind
I've been looking back to find where I went wrong

I'm just the shadow of the man I used to be
And it seems like there's no way out of this for me
I used to bring you sunshine
Now all I ever do is bring you down
How would it be if you were standing in my shoes
Can't you see that it's impossible to choose
No there's no making sense of it
Every way I go I have to lose"


Jestem już jedynie kawałkami człowieka,
którym niegdyś byłem, zbyt wiele gorzkich
łez spływa po mnie. Jestem z dala od domu i samotnie
stawiam czoła temu wszystkiemu- o wiele za długo.
Czuję się tak, jakby nikt nie wyjawił mi prawdy o
dorastaniu i o tym, jaka to będzie walka.
Mając mętlik w głowie wciąż oglądam się za siebie,
aby sprawdzić gdzie popełniłem błąd.


Jestem już jedynie cieniem człowieka,
którym niegdyś byłem i wygląda na to,
że nie ma już dla mnie odwrotu.
Kiedyś przynosiłem wam radość teraz
jedynie was przygnębiam.
A gdybyś Ty był na moim miejscu? Nie widzisz,
że nie ma wyboru...Nie!, To wszystko nie ma sensu,
jakkolwiek postąpię, jestem skazany na klęskę.



Te słowa jeszcze nigdy nie brzmiały tak okrutnie prawdziwie.
Zaczynam być zmęczona swoim zmęczeniem. Mam wrażenie że jestem coraz mniej miła, a coraz bardziej wredna. Nie zauważam świata, szybko się irytuje...To jakiś obłęd!

12 kwietnia 2011

Zwyczajnie niezwyczajni

Każdy człowiek widzi swój koniec, każdy człowiek chciałby aby dano mu gwarancje że jego życie nie poszło na marne. Człowiek "rozsądny" dostosuję się do społeczeństwa, zaakceptuje absurdalne dla niego zasady, nie wygłosi swojego zdania, tylko będzie siedział zakłamany i czekał aż bieg wydarzeń sam się uformuję, a potem będzie narzekał. Dla odmiany istnieją ludzie nierozsądni którzy zaś usiłują dostosować świat do siebie. I właśnie dzięki takim ludzi dokonuję się wielki postęp na świecie. Choć wciąż zwiększa się majątek, a coraz bardziej znika człowiek. Owy tytuł nie pojawił się przypadkiem. Obserwując ludzi widzę że większy szacunek zdobywają osoby z większym zasobem materialnym niż żyjące z poświęceniem dla innych. Zresztą co się dziwić wiadomo że o osobie wywołującej skandale na rynku mówi się dużo ciekawiej niż o zwykłym prostym człowieku który jest "zwyczajnie zwyczajny". A jakby zamienić role? Jestem ciekawa czy cała elita z góry, którym pieniądze zapchały kieszenie przetrwałaby dzień na ulicy. Tu wystarczy się czasem zatrzymać i zastanowić by dostrzec jak wielcy są ludzie Ci najprostszy w swojej prostocie walczących o życie każdego dnia. Nie umiem tego tłumaczyć co myślę, o kimś dla którego ulica jest domem, gdy tam śpi pod kartonem. Przecież to niezwykłe że chce przeżyć kolejny moment.. To wszystko jest śmiertelnie poważną grą, w której zasady już dawno odeszły na drugi plan. Od losu kiedyś wszyscy dostaną w twarz, To jest bezwzględność. Tu już nie będzie liczyć się stan portfela. Najważniejsze by kiedyś móc spokojnie spojrzeć w lustro i z czystym sumieniem powiedzieć sobie, że nie zmarnowaliśmy naszego życia, że spełniliśmy swoje marzenia. Bo przecież tak naprawdę Ziemia jest tylko przelotnym momentem, tylko krótkim przystankiem...

07 kwietnia 2011

Latarnie skromnie oświetlają ulice, w oknach światła dawno zgasły..
Jedynie pokój oświetlają gwiazdy. W szalonym pędzie gubię sens życia coraz częściej.
Ze zwątpieniem czekam na kolejny wschód słońca. Jest cicho, słyszę tylko wskazówki zegara który cyka w rytmie mojego serca.Oczy zamyka mi senność.
Może jutro będzie lepiej.


Dobranoc.

01 kwietnia 2011

*Salvador Dali*


Spadek formy psychicznej, dół, jednodniowa depresja, wahania hormonalne - nazywajcie to jak chcecie. A ja po prostu czasem potrzebuję odpocząć od ludzi i ich chorych mentalności.
Dzisiaj już nie jestem tak nerwowa, chociaż trochę żółci we mnie jest, dlatego wolę siedzieć cicho i czekać, aż wróci mi humor. Do tego czasu mam okazję wykazać się kreatywnością.Znowu wróciła ochota na szkice...



Nieśmiałość... Kim byśmy byli gdyby jej nie było! Chyba byłoby to zbyt piękne by dostrzec jej niezrównoważoną wartość jaką odgrywa w naszym życiu.
To potrafi zniszczyć życie, dosłownie. Tracimy okazję którą śmiga nam koło nosa nawet jej nie zauważając, albo bojąc się zrobić znaczący krok ku naszemu pragnieniu. No i tak stajemy się marionetkami w cudzych rękach. Boimy się wygłosić głośno swoich poglądów, tylko dusić się w matni. Nie mówiąc już o stosunkach międzyludzkich: nie nawiązujesz, możliwe za bardzo owocnych znajomości, a ludzie niby są, ale jakby ich dla ciebie nie było. Można z tym walczyć, zwalczać lęki i stawiać małe kroczki.. no ale każdy sukces wymaga poświęceń no chyba że ktoś woli podporządkować się innym siłą, umniejszając swoją wartość i po prostu stać się hipokrytą.